Nasze historie

Marlyn Hoilette, imigrantka z Jamajki i członkini SEIU 1199

Marlyn, SEIU member

Jestem jednym z siedmiorga rodzeństwa. Troje z nas mieszka na Florydzie, a czworo w Nowym Jorku. Dwóch moich braci pracuje w transporcie w Nowym Jorku, a dwie moje siostry są pielęgniarkami, tak jak ja. Najstarsza z nas wkrótce przejdzie na emeryturę. Moja mama mówi, że niczego nie żałuje; może przejść na emeryturę i wieść dobre życie.

Dorastając na Jamajce, nie mieliśmy możliwości dostępnych dla ludzi tutaj, w Ameryce. Nasi rodzice wychowali nas, abyśmy zawsze dążyli do poprawy siebie, a znaczenie edukacji wpajano nam od najmłodszych lat.

To moja ciotka pierwsza opuściła Jamajkę. Była wśród nas pionierką. Później złożyła petycję dla mojej mamy i jej rodzeństwa. Ja wyemigrowałem jako nastolatek i mieszkam w USA od ponad 30 lat.

Realizowałam swoje marzenia. To sprawia, że czuję się dumna jako silna, czarnoskóra kobieta. To mój 25. rok pracy jako zarejestrowana pielęgniarka. Jako pracownicy służby zdrowia, moi współpracownicy i ja byliśmy bohaterami pierwszej linii podczas pandemii. Pracowałam na oddziale COVID w trudnych warunkach. Gdyby nie my, pielęgniarki, kto zajmowałby się chorymi? Mieliśmy zadanie do wykonania i musieliśmy je wykonać.

Pracuję z pielęgniarkami z wielu środowisk etnicznych: z wysp, z Filipin, Afroamerykanami i pielęgniarkami latynoskimi. Łączy nas szczególna więź. Większość z nas przyjechała do tego kraju jako nastolatki, a świadomość, że torujemy drogę kolejnym pokoleniom, dodaje nam sił.

Zostałem wychowany, aby sięgać po szczyty i w ten sam sposób wychowałem swoje dzieci. Moja 28-letnia córka kończy drugi stopień studiów. Mój 17-letni syn właśnie otrzymał pełne stypendium na University of Richmond i wkrótce przeprowadzi się do innego stanu. Ponieważ jest czarnoskórym mężczyzną o wzroście 6'3" i wadze 195 funtów, martwię się o niego, więc jestem wdzięczny, że jego pokolenie sprzeciwia się niesprawiedliwości. Podobnie jak ja i moje dzieci, życzę sobie takich samych możliwości dla imigrantów z różnych krajów i wysp. Dzieci, a tak naprawdę wszyscy, którzy przybywają bez odpowiedniego statusu imigracyjnego, powinni mieć szansę na realizację swoich marzeń, a prawo musi się zmienić, aby oni również mogli stać się obywatelami Stanów Zjednoczonych, którzy w pełni przyczynią się do rozwoju tego kraju.